Muzyka

Muzyka łagodzi obyczaje

Fakt ten jest znany nie od dziś i nie trzeba go udowadniać. Poniżej prezentujemy kilka przykładów potwierdzających tę tezę.

Nie od dzisiaj

Muzyka pomaga nam w życiu, pobudza do działania i pozwala zapomnieć o stresującej rzeczywistości. Przez wieki ludzie grali na różnych instrumentach lub słuchali gry innych, by się rozweselić i poświętować lub zadumać się i oddać głębszej refleksji. Od zawsze też muzyka była obecna w życiu jednostki i całych społeczeństw, o czym dziś wiemy dzięki przekazom pisemnym.

Na królewskim dworze

Dowód na to znajdujemy już w Biblii, w Pierwszej Księdze Samuela, kiedy to słudzy króla Saula doradzają mu, by złość i smutki spróbował ukoić muzyką. Jeden z nich opowiada królowi o młodym Dawidzie i zachwala jego zalety, także i to, że młodzieniec pięknie gra na cytrze. Saula nakazuje go wezwać, nabiera do niego sympatii i rzeczywiście doznaje ulgi, gdy chłopak gra na cytrze, lutni lub harfie – w zależności, z jakim tłumaczeniem Pisma Świętego mamy do czynienia.

Na sali operacyjnej

O dobroczynnym wpływie muzyki przekonali się także pacjenci, którym robiono operację w znieczuleniu miejscowym. Łagodne dźwięki sprawiały wówczas, że chory mógł odwrócić uwagę od stresującej sytuacji, w jakiej się znalazł. Relaksacyjna muzyka zagłuszała również działanie urządzeń pracujących na sali operacyjnej, takich jak respirator lub monitor akcji serca. Zaś podczas rekonwalescencji działała podobnie jak środki przeciwbólowe.

W więzieniu

Na początku bieżącego roku w areszcie śledczym w Katowicach zdecydowano się na przeprowadzenie warsztatów relaksacyjnych. Osadzonych, ułożonych wygodnie na kocach, raczono dźwiękami gongów, dzwonków wietrznych i specjalnych mis dźwiękowych. Muzyka relaksacyjna miała im pomóc w radzeniu sobie z trudnymi emocjami, jakie wywołuje w nich długotrwała izolacja od rodziny i społeczeństwa.

Żeby przekonać się o kojących właściwościach muzyki, nie trzeba wcale szukać daleko. Każdy z nas może doświadczyć ich na sobie, słuchając skocznej piosenki w chwilach smutku i strapienia lub odprężając się przy muzyce klasycznej.